Czym jest dla mnie uległość?
Bycie tylko dla Niego. Absolutne oddanie duszy i ciała, właśnie w tej kolejności. Bezgraniczne zaufanie i poddanie się kontroli. Poczucie przynależności i zniewolenia.
Z tego wszystkiego czerpię przyjemność i spełnienie. Każdego dnia, każdej nocy.
On zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu. Nawet gdy Go przy mnie nie ma, zachowuję się tak, jakby na mnie patrzył.
Nie zawsze udaje mi się być taką, jaką być powinnam. Brak mi pokory i samokontroli. Nie zawsze moje decyzje są właściwe, nie zawsze mój ton jest odpowiedni. Za często z moich ust padają pytania "po co?", "dlaczego?". A tych być nie powinno. Skoro czegoś żąda, wydaje polecenie, to moją rolą jest ich spełnienie i wykonanie, a nie szukanie w nich celu. Bo On ma cel, więc....bez dyskusji.
Najlepsze komentarze (12)
Czy mógłbym wiedzieć jak wygląda Wasza rutyna dnia codziennego? Np zwykłe ustalanie "co jemy na śniadanie"? Widziałem w poprzednim poście że macie ciągle taki tryb związku.
Zazwyczaj dzień zaczynamy od kawy, którą ja podaje. Śniadania zwykle jemy w pracy, ale jak się da to w domu. Z racji rodzaju zajęcia, ciężko nam ustalić stałe godziny i posiłków i w ogóle czegokolwiek innego :)
Zazwyczaj mam na każdy dzień zakres zadań do wykonania, zarówno te codzienne domowe obowiązki, a czasami coś dodatkowego Pan wyznacza. Melduję się co godzinę, niezależnie od okoliczności.
Czasami Pan zleca mi napisane scenariusza dotyczącego wieczornej "sesji" (nie lubię tego słowa:)).
Żyjemy jak każda inna para, tyle że naszą codzienność wyznacza kontrakt :)
W zle pytanie trafiłem... :)) W waszym życiu to sesja trwa chyba wiecznie :)? Macie kontrakt od początku Waszego związku? :O
Nie nazwałabym tego sesją. :-) Moje życie jest podporządkowane Panu i moim obowiązkom. Kontrakt podpisaliśmy jakoś po trzech latach. Ale to było tylko spisanie tego, co wcześniej już zostało ustalone.
Czy można wiedzieć co macie takiego zawarte w kontrakcie? coś czytałem na ten temat ale dla mnie to troche totalnie abstrakcja. Fajnie że wam to tak działa, że się tak dobraliscie!
Wiesz co...? U nas, jak pisałam, niewiele się zmieniło pod względem naszych stosunków, po tym jak go podpisaliśmy. To była raczej moja potrzeba i chęć :)
W kontrakcie jest moja deklaracja, że oddaję się Panu w całości i staję się Jego własnością. Jest lista rzeczy zakazanych, warunki otrzymywania nagród i kar.
Zakres moich obowiązków, przykładowy plan dnia. Sposób zwracania się do Pana i określenie mojego zachowania w Jego obecności, przy innych.
Zobowiązanie do samorozwoju, niezaniedbywania studiów, praca nad sobą.
Jest informacja dotycząca moich granic i rzeczy, których nie zrobię - edytowalna:), zazwyczaj znikają z niej rzeczy:)
Co jeszcze? Absolutna szczerość, brak tajemnic.
Zakaz używania słowa NIE - z tym mam największy problem :P
Co chyba najważniejsze, na początku jest wpisana deklaracja Panu, że bierze za mnie odpowiedzialność, za moje bezpieczeństwo, zadba o moje zdrowie psychiczne i fizyczne.
Brzmi bardzo abstrakcyjnie dla mnie ale wiem że to totalnie inny świat i staram się go rozumieć :) Czy stosujecie aneksy do niego :D? czy kontrakt jest tak uniwersalny że nie ma potrzeby? czy ponad wszystko się go trzymacie? nie ma wyjątków ?
ps. Bardzo dziękuje za interesujące wyjaśnienia!
Aneksy są, ale zasadniczy kontrakt się nie zmienia. Zdarza nam się dopisywać rzeczy, które wychodzą na bieżąco. Zresztą…. Ja nie jestem „łatwa w obsłudze”- lubię się buntować, jestem zadziorna i zdarza mi się pyskować.
Wiadomo, życie różnie się układa i nie zawsze mamy możliwość w stu procentach funkcjonować wg tego, co jest zapisane.
Ale generalnie- staramy się :-)
A jak znajomi i rodzina, wie o tym czy po porostu ukrywacie to przed nimi?
Nikt nie wie
I to jest najważniejsze, bawcie się dobrze do końca świata i jeden dzień dłużej!