Ze względu na sytuację - ich przeprowadzka, sporo obowiązków po obu stronach - wiedzieliśmy, że kolejne spotkanie nie odbędzie się „już”. Ale czuliśmy, że ta relacja będzie warta czekania… Okazało się nawet, że samo czekanie przynosi wymierne korzyści - zbliżyliśmy się do Siebie jak nigdy wcześniej…
Udało się! Parapetówka, suto zastawiony stół. Patrząc z boku - zwykła impreza czwórki znajomych. Ale w tej całej „zwykłości” nasza czwórka wyczuwała coś więcej… Napięcie, ekscytacja, nieprzewidywalność, zawstydzenie.. Tym relacjom często towarzyszą skrajne emocje. Z perspektywy czasu, to jeden z aspektów, który powoduje, że chcemy więcej.
@ona_bez_tabu: Rozmowa trwa w najlepsze. Z dziwną łatwością złapaliśmy kontakt… wszyscy. Podobne podejście do życia, podobne cele, otwartość, o którą często ciężko przy „normalnych znajomych”. Alkohol też robił już swoje, rozwiązywał języki i jak się okazało… nie tylko. Poczułam sunięcie palcami po mojej nodze. Dość nieśmiałe, można by pomyśleć, że niechcący. Ale po dłuższej chwili ruchy stały się coraz śmialsze, przyprawiając mnie o rumieńce. Ożywiona rozmowa na szczęście pozwoliła na „zatuszowanie” mojej dezorientacji, która swoją drogą budowała ekscytującą gonitwę myśli. - Opanuj emocje - pomyślałam. To był też pewien znak, żeby odejść od stołu, przejść na kanapę i…
@on_bez_tabu: Panie usiadły obok Siebie. Dość szybko niewinne dotknięcia przemieniły się w namiętne pocałunki i część garderoby na ziemi. - Oho, no to się zaczyna.. - pomyślałem i popatrzyłem na niego. Patrzył się na Nie jak w obrazek. Pamiętam ten wzrok i pierwsze emocje. Mając troszkę większe doświadczenie pokierowałem, żeby dołączyć z obydwu stron do zabawy - możecie się domyśleć z których. Czuć było dobrą organizację pomiędzy nimi, nami co wpływało na zgranie całej naszej czwórki. Minęła chwila (nie wiem jak długa…) jak znalazłem się w sypialni z moją „nową” partnerką. W kolejnej chwili była godzina 7, my byliśmy w taksówce w powrocie do domu. Zmęczeni, podekscytowani, żadne z nas nie musiało nic mówić. Wiedzieliśmy…
@ona_bez_tabu: Tydzień później zmiana lokalizacji - nasze mieszkanie. Kawalerka - pokój, kuchnia, łazienka, parter - tuż przy chodniku prowadzącym do kościoła. Początek zdarzeń lustrzany jak na poprzednim spotkaniu. Teraz wspominam to z dużym sentymentem… Spotkania można było porównać do nastoletnich seksualnych wspomnień - mało miejsca, wyobraźnia. Impreza, rozmowy, pożądanie. Do dyspozycji jedno łóżko. Mój został z nią w jedynym pokoju w tym mieszkaniu. Więc mi została kuchnia. To jest jedno z tych wspomnień o których nie zapomnę nigdy. W całej ekstazie zapomnieliśmy o wszystkim. Zabiły kościelne dzwony… a wierni przechodzili obok okien…
Najlepsze komentarze (0)