Ostatnio w internecie jest awantura o wypowiedz Mamy ginekolog - że nie powinniśmy się zmuszać dla męża aby uprawiać z nim seks jeżeli nie mamy ochoty.
To nie jest tak, że ja współżyję tylko, jak mi się chce. Robię to też wtedy, kiedy on chce, a ja sobie myślę: dobra, no chłopie, chcesz, nie ma problemu, jestem twoją żoną, ja cię kocham, go ahead (ang.: dalej, śmiało) - powiedziała Nicole Sochacki-Wójcicka.
Co o tym myślicie? W naszym wieloletnim małżeństwie jest to normalna sprawa dla niego czy dla niej aby zaspokoić potrzeby, nawet przy braku totalnej ochoty może ona nadejść w trakcie...
Najlepsze komentarze (13)
Ja jednak uważam że nie powinno się przymuszać do współżycia. Jestem w kilkuletnim małżeństwie i uważam że każdy może mieć bardziej męczący dzień, mieć gorszy humor lub poprostu nie mieć ochoty na sex. Moim zdaniem przymuszanie się do czegokolwiek lub robienie czegokolwiek wbrew sobie nigdy nie prowadzi do niczego dobrego.
Myślę ze trzeba rozdzielić przymuszanie się od braku ochoty, przymuszanie wydaje mi się ze jest coś ponad naszą wolą a w tych słowach jednak jasno pada że wola jest tylko ochoty brak. Jak Ty nie masz ochoty a żona jasno daje znać że ma ochotę to Ty zawsze odmawiasz? U nas 7-8 na 10 razy biorę sie za robotę i odwrotnie, wiadomo czasem mowie ze taki dzień był ze tylko spać...
To fakt, masz rację przyznaje. Nie mówię że za każdym razem ja lub żona odmawiamy sobie. Tak jak wspomniałeś te 8 na 10 razy bierzemy się do roboty 😅 Ale bardziej chodzi mi o te dwa razy, gdzie nie ma się totalnie nastroju, sił, humoru i tu uważam że robienie tego na siłę nie jest niczym dobrym.
Uuhh dzięki! A co do reszty myślę ze to każdy wie, że to błąd, tym bardziej ona, wyciągnięty fragment i awantura na cały internet z czymś co jest dla każdego normą po jednej i drugiej stronie....
Myślę że kilkuletni związek mało mówi o sytuacji jeżeli nie posiada się dzieci. Wtedy zmienia się całe postrzeganie rzeczywistości.
My akurat mamy dwójkę dzieci, oboje pracujemy, spłacamy kredyty itp. Wiadomo że każdy ma inne postrzeganie każdej sytuacji ;)
U nas jedno dziecko, moim zdaniem im bardziej doświadczony związek tym takie tematy stają się mniej istotne. Brak ochoty na sex czasem a brak na rate kredytu, nie porównywalny temat :D
O! To bardzo dobre porównanie! To może być jedną z sytuacji w której jedna ze stron może nie mieć akurat ochoty na sex, a druga, która mniej się przejmuje chwilowymi problemami finansowymi może na to nalegac ;)
Podchodząc również tak 0-1 do naszej dyskusji to jestem sobie wstanie wyobrazić sytuację że każda inicjacja seksu może być potraktowana równoznaczna z próbą gwałtu. Bo zazwyczaj jedna osoba wpada na pomysł czegoś zainicjowania a druga akurat w tej chwili tego pomysłu nie miała, co po części można rozumieć jako brak w danej chwili ochoty. chyba że zawsze zaczynacie od zapytania i ,,podpisania" zgody. Bo to też było swego czasu bardzo duże poruszenie.
Temat bardzo śliski nie idzmy w to :D
Ta wypowiedź można rozumieć i interpretować w dowolny sposób i oderwanie od kontekstu jedno zdanie może zakrzywić rzeczywistość:)
Zgadza sie!
Widziałem to, totalnie zgadzam się z mamą ginekolog w tym temacie.