Pewnego dnia doszliśmy z @ona_bez_tabu do wniosku, że nasze „drugie”, równoległe życie owiane jest ścisłą tajemnicą wśród większości naszych znajomych i przyjaciół. Dla niemal wszystkich wyglądamy jak „zwykłe” małżeństwo, dla kilku osób z naszego kręgu – jako para, która doskonale wie, czego chce od życia.
Z mojego „codziennego” otoczenia wie o tym tylko jedna osoba, z kolei @ona_bez_tabu podzieliła się tym z kilkoma koleżankami. To skłoniło nas do refleksji – czy to już dużo, czy może wręcz przeciwnie, prawie nikt o tym nie wie?
A jak to wygląda u Was? Dzielicie się tym otwarcie, czy pozostaje to tylko w gronie wtajemniczonych?
Najlepsze komentarze (9)
Myślę że takie fakty zostałyby tylko ze mną:) a nie udało ci się spotkać kogoś znajomego na spotkaniu z inną?:)
Na mieście raz, przechodząc wiec to bez znaczenia ;) zawsze taki scenariusz w głowie się zostawia ale im większe doświadczenie tym przestaje mieć to znaczenie ;)
No ale zazwyczaj jak się chce coś ukryc to można spotkać kogoś znajomego:p ktoś kiedyś opowiedział że na tinderze spotkał kogoś znajomego co był w związku i też było spore zamieszanie :p
Tylko u nas to nie tak działa, co z tego że spotkamy kogoś z kręgu normalnych znajomych, jak powie o tym drugiej osobie to co :D? Ale fakt poznałem przyjaciółkę naszej normalnej przyjaciółki i sprawa się wydała ;) na szczęście finalnie wyszło na to że ta przyjaźń nie była warta :)
Życie zweryfikowało:)
Dokładnie
Ja się nie dziele bo po mnie totalnie tego nie widać XD
👀
U nas wiedza tylko jedni znajomi że szukamy pary ale tak poza tym cicho sza!