Pewnego dnia doszliśmy z @ona_bez_tabu do wniosku, że nasze „drugie”, równoległe życie owiane jest ścisłą tajemnicą wśród większości naszych znajom...
Dla dalszych działań, możesz rozważyć zablokowanie tej osoby i/lub zgłaszanie nadużyć
Myślę że takie fakty zostałyby tylko ze mną:) a nie udało ci się spotkać kogoś znajomego na spotkaniu z inną?:)
Na mieście raz, przechodząc wiec to bez znaczenia ;) zawsze taki scenariusz w głowie się zostawia ale im większe doświadczenie tym przestaje mieć to znaczenie ;)
No ale zazwyczaj jak się chce coś ukryc to można spotkać kogoś znajomego:p ktoś kiedyś opowiedział że na tinderze spotkał kogoś znajomego co był w związku i też było spore zamieszanie :p
Tylko u nas to nie tak działa, co z tego że spotkamy kogoś z kręgu normalnych znajomych, jak powie o tym drugiej osobie to co :D? Ale fakt poznałem przyjaciółkę naszej normalnej przyjaciółki i sprawa się wydała ;) na szczęście finalnie wyszło na to że ta przyjaźń nie była warta :)
Życie zweryfikowało:)
Dokładnie
Raczej tak. Nasza zabawa zaczęła się od tego, że moja żona zwierzyła mi się, że od gimnazjum ma jedną, jedyną niezrealizowaną fantazję: gangbang. Powiedziałem, żebyśmy poszli do klubu i zrealizowali ją. Okazało się, że ona nie wyobraża sobie mnie uprawiającego seks z inną, nie zniosłaby tego. Z kolei ja odkryłem, że bardzo mnie podnieca fakt, że moja ukochana ma wszystko w sensie, a ja nie boję się jej to dać. I jeszcze to, 'że im jej jest lepiej, tym i mnie. Że czerpię rozkosz z jej rozkoszy, a przyjemność z faktu, że ma wszystko i że to ona kontroluje zdarzenia.
Ponieważ żyjemy w strasznie patriarchalnym kraju, postanowiłem każdemu konserwatywnemu głąbowi, który uważa, że on może zdradzać żonę, a ona jego nie, opowiadać, że można inaczej - dawać zamiast krzywdzić.
Z kolei moja żona chwali się koleżankom, że wolno jej niemal wszystko, że czuje się absolutnie wyjątkowa, że ma więcej przyjemności niż jest w stanie przyswoić. I że ma najlepszego męża na świecie.
Czyli ja edukacyjnie, ona żeby jeszcze wzmóc doznania poprzez świadomość, że się je z kimś dzieli.
Myślę, że jesteśmy pierwszym pokoleniem, które ma realne szanse na to aby mówić o tym otwarcie. Bo to nasze życie i to my mamy być w nim szczęśliwi, niezależnie od opinii innych, zmieniajmy schematy które nam wpojono. Świetnie napisane 🙂
Nie jesteśmy pierwszym pokoleniem, które swinguje, nasze babki i dziadkowie wyczyniali takie rzeczy w łóżku, że mogliby nas zaskoczyć. Ale jesteśmy pierwszym pokoleniem, które niemal w każdej dziedzinie życia dokonuje coming outu.
Postęp w naszym kraju zawsze trudno przychodzi, ludzie wszystkiego się boją, wiec reagują nietolerancyjnymi zachowaniami, a im większa większość, tym bardziej dyskryminuje słabszych. A zmienić to można tylko w jeden sposób: pokazać, że nie gryziemy, nie porywamy dzieci, nie zjadamy psów i w ogóle jesteśmy całkiem normalni, tylko mamy nieco dojrzalsze podejście do seksu i przyjemności.
Oczywiście dopóki w Polsce dominuje patriarchalizm, a więc facet ma handicap w każdej dziedzinie życia (w seksie oczywiście też!), ludzie nie będą się do nas odnosili ze zrozumieniem, ale czas patriarchalizmu też powoli dobiega końca.
Wiecie, że wedlug badań (nie pamiętam źródła, ale w razie czego znajdę) częstotliwość orgazmów w poszczególnych grupach rozkłada się tak:
HETEROSEKSUALNI FACECI 96%
Faceci homo
Kobiety homo
Faceci bi
Kobiety bi
KOBIETY HETERO 66%.
Tak, tak. Różnica jest gogantyczna. A skąd się bierze? Ano stąd, że obie strony heteroseksualnego stosunku uznają na ogół, że jego celem jest orgazm pana i władcy. Całe szczęście, że nikt nie chce obrzezywać łechtaczek, ale przed nami mnóstwo roboty.
Dokładnie o tym napisałam, że pierwszym, które ma możliwość otwartej rozmowy. Oczywiście nie wszędzie, nie z każdym i nie każdy chce. Od samego początku naszej działalności taki dokładnie był cel - pokazanie, że jesteśmy, że nie ma w tym nic złego, a tworzenie swoich schematów jest czymś naturalnym - wręcz polecamy 🙂 To nie jest też tak, że to jest już łatwe. Ale z każdym krokiem, z każdą osobą, która podejmie otwartą rozmowę świat jest o tą osobę bardziej otwarty 😉 i coraz mniej osób „palonych na stosie” 😄
Ja się nie dziele bo po mnie totalnie tego nie widać XD
👀
U nas wiedza tylko jedni znajomi że szukamy pary ale tak poza tym cicho sza!