Dobra, muszę to z siebie wyrzucić, bo mam traumę 😭
Wracam dziś do domu, wchodzę do salonu, a tam moja mama stoi z pejczem w ręku. Moim. Patrzy na mnie z taką miną i pyta:
Co to jest? Czyje to?
I w tym momencie dosłownie poczułam, jak życie przelatuje mi przed oczami. Serio, nie wiedziałam, czy mam się śmiać, płakać, czy po prostu wyjść z mieszkania i nigdy nie wrócić.
Tak, to mój. Tak, wiem, że powinnam to była lepiej schować. Ale nie sądziłam, że akurat dziś mama postanowi sprzątać i znajdzie to... Nie zapytała o nic więcej. Ja też nie tłumaczyłam. Po prostu udaliśmy, że temat nie istnieje. Ale WE MNIE istnieje, bardzo 😂
Najlepsze komentarze (0)